piątek, 23 sierpnia 2013

4. Niespodzianka

Następnego dnia Harry obudził się we wspaniałym nastroju. Dlaczego miał taki dobry nastrój? Odpowiedź była prosta. Otóż wczoraj wieczorem przyjechała Hermiona. A dlaczego przyjechała? Bo chciała się z nim spotkać. Z nim. Z Harrym. Tylko z Harrym. Bo martwiła się o niego. On także się o nią martwił. Szczerze mówiąc, to Hermiona podobała mu się już rok temu. Ale czemu wtedy latał za Cho? Przecież Cho Chang była wierna Cedrikowi. To ona najwięcej płakała, kiedy zginął. Tak chciałby, żeby Cedrik był teraz w świecie żywych...
- Harry, wstałeś? - usłyszał zaspany głos Rona obok swojego łóżka.
- Tak. Która godzina? - zapytał przyjaciela.
- Wpół do dziewiątej - odpowiedział, patrząc na budzik.
- Kiedy śniadanie? - zapytał Harry. Dopiero teraz uświadomił sobie, jaki jest głodny, bo wczoraj u Dursleyów zjadł tylko dwie kromki chleba, a na kolacje w domu Rona tylko niecałą tartę z wątróbką.
- Ubierzmy się i sprawdźmy.
Na te słowa Harry jak na komendę wyskoczył z łóżka i podszedł do swojego kufra. Wyjął jakieś workowate spodnie i luźną koszulkę w kratkę (po Dudley'u). Szybko się ubrali i zeszli na dół, do kuchni.
Przy stole siedzieli już państwo Wesleyowie. Gdy tylko Molly ich zauważyła, powiedziała:
- Och, już wstaliście? No dobrze, siadajcie, chłopcy, zaraz śniadanie...
Harry i Ron posłusznie usiedli do stołu. Nie minęło nawet pięć minut, u progu drzwi pojawiła się Hermiona.
- Dzień dobry, pani Weasley - powiedziała z lekkim uśmiechem na ustach.
- Ach, to ty, Hermiono... Siadaj do stołu, kochaneczko... - odpowiedziała uśmiechnięta.
Dopiero teraz Hermiona zauważyła Harry'ego. Serce zabiło jej szybciej. W brzuchu pojawiły się motylki.
- Cześć! - powiedział Ron.
Hermiona usłyszała powitanie Rona jakby z oddali.
- Dzień dobry, Hermiono - powiedział Harry.
- Hej, Harry - odpowiedziała, siadając obok niego.
- A ja to co? - zapytał Ron.
Hermiona nie odpowiedziała. Harry'emu zrobiło się gorąco, gdy tylko ją zobaczył. Wyglądała pięknie w tej jej niebieskiej koszuli i w jeansach...

Hermionie zrobiło się nagle duszno w okolicach szyi. Czemu akurat dzisiaj musiała założyć tą koszulę?
Harry cudnie wyglądał w tych workowatych spodniach i luźnej bluzce...

Nawet nie zauważył, kiedy Fred, George i Ginny usiedli przy stole. Pani Weasley nakryła do stołu i zjedli śniadanie.


                   



                                                                         *  *  *


Resztę dnia Harry, Ron, Hermiona i Ginny spędzili na grze w Quiddittcha. Harry był w jednej drużynie z Hermioną, a Ron z Ginny.. W sumie, to zauważyli, że Hermiona całkiem dobrze gra! Może gdyby jeszcze trochę potrenowała, mogłaby dostać się do drużyny, pomyślał Harry. Wtedy miałby okazję trochę się do niej... zbliżyć?  Ech, i znowu przyłapał się na tych myślach! Myślach o Hermionie, o ich przyjaźni, o ich... miłości? Nie, to nie możliwe... Czy taka piękna dziewczyna jak ona, mogłaby chcieć takiego okularnika jak on?  


Tak, Hermiona całkiem dobrze grała w quiddittcha. Ale skąd ta nagła poprawa? Odpowiedź była najprostsza na świecie. Dla Harry'ego. Chciała się do niego przybliżyć.  Specjalnie chciała się dostać do drużyny, aby spędzić z nim więcej czasu. Hermiona bardzo dużo myślała o Harrym, o tym, że w niedalekiej przyszłości chciała być kimś więcej, niż tylko przyjaciółką... No ale co ona sobie myśli? Że taki bohater, jak Harry Potter chciałby mieć za dziewczynę taką kujonkę jak ona?


Już od tamtej nocy, kiedy Hermiona zwierzyła się jej z miłości do Harry'ego, odczuwała lekki niepokój.
Od zawsze Harry się jej podobał, a teraz... tą szansę bycia z nim odebrała jej najlepsza przyjaciółka.
Czy ona przypadkiem nie powinna się cieszyć szczęściem przyjaciółki? Tak, to na pewno najlepsze rozwiązanie... Ale z drugiej strony... Może powinna walczyć o swoją pierwszą miłość? Nie, nie, nie! O czym ona myśli? Przecież widziała, jak na nią patrzył... To ona jest jego miłością, nie Ginny... Tak. Na tym ten temat się kończy.


Nie mógł tego słuchać. Po prostu nie mieściło mu się to w głowie. Myślał, że Hermiona coś do niego czuje. Mylił się. Ona kocha Harry'ego. Ale dlaczego? Co ona w nim widzi? Przecież Ron jest wyższy, starszy...
No, może nie jest najlepszym obrońcą w całej historii Hogwartu, ale nie jest tez największą ofermą wszech czasów... Za każdym razem, kiedy Harry mu się zwierzał i kiedy razem z Hermioną nie zwracali na niego uwagi, czuł jak coś ściska go w żołądku... Czy to... zazdrość?


                                                                      *  *  *


Nim tylko Harry się obejrzał, nadszedł przeddzień jego urodzin. Trzydziesty lipiec. Zobaczył, że łóżko Rona jest już puste, więc szybko się ubrał i zszedł na śniadanie. Od razu napotkał ciepłe spojrzenie Hermiony. Z lekkim uśmiechem na ustach, powiedziała:
- Dzień dobry, Harry. Jak się spało?
- Cudownie - odparł, szczerząc zęby.
- Och, Harry! Zasiadaj do stołu! Już nakrywam! - krzyknęła pani Weasley z drugiego końca kuchni.
Bez słowa, wciąż z uśmiechem na ustach, usiadł obok Hermiony. Kątem oka dostrzegł, że się zarumieniła.
Poczuł, że zrobiło mu się gorąco, jakoś w okolicach szyi.
Jedli śniadanie. Jak zwykle perfekcyjnie przyrządzone przez panią Weasley. Harry tak się najadł, że jego spodnie ( a warto wspomnieć, że nosił je po Dudley'u ) stały się trochę przyciasne.
Nagle usłyszeli trzepot skrzydeł i pukanie w okno. Przez szybę można było dostrzec trzy sowy płomykówki.
- Och, nie! Nie, nie, nie, nie, NIE! - w tym momencie Hermiona wydała z siebie zduszony okrzyk. - To pewnie wyniki SUM-ów! - krzyknęła przerażona.
- Nie panikuj, Hermiono... Na pewno dostaniesz dziesięć ,,Wybitnych” - Odezwał się Ron
- Tak, Hermiono, nie zamartwiaj się tak - pocieszył ją Harry.
- Och, wcale nie! - Hermiona wyglądała teraz jakby dostała bzika.
Harry i Ron wymienili znaczące spojrzenia. Zawsze stresowała się przed egzaminami, a jeszcze bardziej przed wynikami, ale jeszcze nigdy Hermiona nie dostała takiej histerii. Wyglądała teraz jak ta stara oszustka, profesor Trelawney po wizytacji Dolores Umbridge na jej lekcji wróżbiarstwa.
Rozległo się ponowne pukanie w okno, i Harry dostrzegł, że to trzy sowy ponowiły niecierpliwie swoją próbę wlecenia do Nory.
W końcu Ginny wstała od stołu i otworzyła okno.
Sowy wylądowały równo na blacie kuchni i posłusznie wyciągnęły nóżki. Po środku była sowa Harry'ego. bez zastanowienia wstał i odwiązał list. Rozpieczętował go i przeczytał, wstrzymując oddech:

                                           WYNIKI  EGZAMINU
      POZIOM STANDARDOWYCH UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNYCH
Oceny pozytywne:                                               Oceny negatywne:
   wybitny ( W )                                                        nędzny ( N )
   powyżej oczekiwań ( P )                                       okropny ( O )
   zadowalający ( Z )                                                 troll ( T )
 
                         HARRY JAMES POTTER OTRZYMAŁ:         

                        Astronomia                                         Z
                        Opieka nad magicznymi stworzeniami  P
                        Zaklęcia                                             W
                        Obrona przed czarną magią                W
                        Wróżbiarstwo                                     Z
                        Zielarstwo                                           P
                        Historia magii                                      Z
                        Eliksiry                                                P
                        Transmutacja                                       P


Odczytywał swoje wyniki, a za każdym razem czuł jeszcze większą ulgę. Nie jest tak źle, powiedział cichy głosik w jego głowie. Zdał! Nawet z wróżbiarstwa! To cud! Na brodę Merlina, ależ on jest szczęśliwy! Jak się cieszy, że mu się udało! Niczego nie zawalił! Zaciekawiło go, co dostał Ron i Hermiona. No, w sumie, to wiedział, że Hermiona dostała dziesięć ,, wybitnych ". A Ron? Hm... Harry miał wrażenie, że od wczoraj Ron jakoś mniej z nim rozmawia... A Ginny wręcz przeciwnie: ciągle za nim chodzi. Nie odstępuje go na krok. Czy ona może coś podejrzewać? A Ron chyba nie miał mu za złe, że zakochał się w Hermionie... prawda?


Hermiona drżącymi rękami odpieczętowała swoje wyniki.

                                      WYNIKI  EGZAMINU
      POZIOM STANDARDOWYCH UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNYCH
Oceny pozytywne:                                               Oceny negatywne:
   wybitny ( W )                                                        nędzny ( N )
   powyżej oczekiwań ( P )                                       okropny ( O )
   zadowalający ( Z )                                                 troll ( T )

                         HERMIONA JEAN GRANGER OTRZYMAŁA:       

                        Astronomia                                         W
                        Opieka nad magicznymi stworzeniami  W
                        Zaklęcia                                              W
                        Obrona przed czarną magią                 W
                        Numerologia                                       W
                        Zielarstwo                                           W
                        Historia magii                                      W
                        Eliksiry                                               W
                        Transmutacja                                      W
                        Starożytne runy                                   W

Odetchnęła z ulgą. Nie miała się czym martwić. No bo przecież czym ma się martwić człowiek, który dostał dziesięć ,, wybitnych " ? Na Merlina, dobrze jej poszło! Chociaż nie ukrywam, że się tego nie spodziewałam, pomyślała uradowana. Musi to pokazać... Ginny. A może lepiej nie? Hermiona odczuwała, że ona jakoś... ignoruje ją? Tak, to dobre określenie. W końcu, jak inaczej nazwać nieodzywanie się do kogoś i mieć go w nosie? Może ona jest zazdrosna? Nie, nie mogła do siebie dopuścić takiej myśli. A Ron - przeciwnie. Ciągle, gdy tylko nadaje się okazja, przybliża się do niej i obejmuje ją ramieniem.
- Ginny, chcesz zobaczyć? - Zapytała nieśmiało Hermiona.
- Jasne. - Mruknęła, wymuszając uśmiech.
Nie przejęła się tym. Porozmawiają później w pokoju.

Spojrzała na jej pergamin. No tak, czym tu się dziwić. Hermiona jak zwykle dostała dziesięć ,, wybitnych ". Przecież była najmądrzejsza w szkole. I przy tym też nie najbrzydsza. Nie dość, że była zazdrosna o Cho, to teraz też o jej najlepszą przyjaciółkę, Hermionę?
  
- Hej, Ron, pokaż mi swoje wyniki! - powiedział Harry.
- Dobra - odburknął Ron.
Harry nie był tym zbytnio przejęty. Był zbyt szczęśliwy tym, że zdał. Po śniadaniu z nim porozmawiam, powiedział sobie w duchu.
Wymienili z Ronem wyniki SUM-ów.

Spojrzał na jego pergamin. Harry zdał ze wszystkiego. Ba! Miał nawet dwa ,,wybitne”... A on, Ron, dostał jeszcze ,,nędzny”. Nie zdał z jednego przedmiotu. Czuł złość, że Harry musi być we wszystkim od niego lepszy. Ale, z drugiej strony, nie dostałby W z obrony przed czarną magią, gdyby nie on.

Harry spojrzał na jego pergamin.

                                        WYNIKI  EGZAMINU
      POZIOM STANDARDOWYCH UMIEJĘTNOŚCI MAGICZNYCH
Oceny pozytywne:                                               Oceny negatywne:
   wybitny ( W )                                                        nędzny ( N )
   powyżej oczekiwań ( P )                                       okropny ( O )
   zadowalający ( Z )                                                 troll ( T )

                         RONALD BILIUS WEASLEY OTRZYMAŁ:       

                        Astronomia                                         Z
                        Opieka nad magicznymi stworzeniami  Z
                        Zaklęcia                                             Z
                        Obrona przed czarną magią                W
                        Wróżbiarstwo                                     N
                        Zielarstwo                                           P
                        Historia magii                                      Z
                        Eliksiry                                                Z
                        Transmutacja                                       P

 Przeczytał go kilka razy, podobnie jak swój, i wywnioskował z tego, że jemu też tak źle nie poszło. Dostał tylko jeden ,,nędzny” z wróżbiarstwa. Ale cóż, obaj przecież nie byli w tym najlepsi. Dostał jeszcze jeden ,,wybitny” podobnie jak on, Harry, z obrony przed czarną magią.
Kiedy oddawali sobie pergaminy, Ron próbował się uśmiechnąć, ale wyszedł mu taki krzywy grymas, jakby skręcił kostkę.
- Jak ci poszło Hermiono? - zapytał Ron, obejmując ją ramieniem.
- No... Dostałam dziesięć wybitnych - powiedziała z radością, zdejmując rękę Rona z jej szyi.
- Wspaniale! - krzyknął Harry. - Wiesz, że dostałem W z obrony przed czarną magią? - zapytał Hermionę.
- Ja też! - wtrącił Ron.
- Och, naprawdę? Gratulację!
- Zdaliście? - zapytała pani Weasley.
Kiwnęli głowami. Mama Rona przytuliła każdego, kto jej się podwinął pod ramię (Harry'ego dwa razy)
- Jak się cieszę! Hermiono, to nie lada wyczyn dostać dziesięć ,,wybitnych”! Gratulację! - krzyknęła, po czym przytuliła ją do siebie po raz kolejny.


                                                                        *  *  *


- Ron, co jest? - zapytał Harry, kiedy już weszli do pokoju jego przyjaciela.
- Co z czym jest?
- No z tobą! - zdenerwował się Harry. - Prawie się do mnie nie odzywasz, ale za to z Hermioną jest inaczej. Ciągle się do niej przystawiasz.
- A co cię to obchodzi? - burknął. - Przeszkadza ci to?
- Ron, przecież ci powiedziałem, co do niej czuję!
Tego już było za wiele. Czy Ron robi mu na złość? Przecież nie po to ma przyjaciela, żeby robił coś takiego! Nie dość, że jest wyższy i starszy od niego, to jeszcze odbiera mu Hermionę!
- Stary, odbierasz mi dziewczynę! A nie zastanawiałeś się, że ja taż mogę coś do niej czuć? A skąd wiesz, że ona czuje coś do ciebie?
Harry'ego zamurowało. Przez chwilę nie wiedział, jak odpowiedzieć. Co ona czuje do niego? A czy tego nie widać?
- Ron... Zrozum, widzę to. Widzę, jak ona na mnie patrzy. Widzę, jakim uśmiechem mnie obdarza. Widzę, jak do mnie mówi. Czuję to. Tak po prostu. Nie gniewaj się za to, wyszło jak wyszło - poklepał przyjaciela po ramieniu. - Gwarantuję ci, jeszcze nie jedna dziewczyna się za tobą obejrzy w szkole - uśmiechnął się do niego lekko. Ron odwzajemnił uśmiech.
Nastąpiła chwila niezręcznej ciszy. W końcu Ron powiedział:
- Przepraszam.
- Za co? - zdziwił się Harry.
- Za wszystko - odpowiedział krótko.
- Nie masz za co przepraszać.
Ron uśmiechnął się szerzej.
- Daruję sobie z Hermioną. Nie chcę być taką świnią, i odbierać ci miłość twego życia - tu wyszczerzył zęby w uśmiechu, ale natychmiast przestał z racji tego, że Harry rąbnął go w głowę poduszką.


                                                                       *  *  *

- Ginny, co się dzieje? - zapytała Hermiona
- Co? Nie, nic, a co ma się dziać?
- Czemu tak rzadko się do mnie odzywasz?
- Czemu tak sądzisz? - zapytała, udając zdziwienie.
- Nie rób takiej miny, bo się na tobie rozpoznam. Powiedz prawdę! Czy ty jesteś zazdrosna?
Ginny zaniemówiła.
- No wiesz... Harry jest moją pierwszą miłością, mam prawo... prawda? Ale nie przejmuj się mną, już mi prawie przeszło - skłamała szybko.
Hermiona uśmiechnęła się lekko.
- Przyzwyczaję się do was. Będę się cieszyć razem z tobą, Hermiono. Widzę, jak na niego patrzysz, a jak on na ciebie. Myślę, że coś z tego będzie - tu uśmiechnęła się szeroko. Sekundę później  już nie mogła oddychać, bo Hermiona rzuciła się jej na szyję.
W tym momencie do pokoju weszli Harry i Ron. Usiedli na łóżku Hermiony, uśmiechając się lekko.
- Nie przerwaliśmy? O czym gadałyście? - zapytał Ron.
- Babskie sprawy - W tym momencie Ginny spojrzała znacząco na Hermionę. - A wy?
- Takie tam... - Tutaj dla odmiany Ron spojrzał znacząco na Harry'ego.
Wszyscy zachichotali.
- Chcecie już wracać do Hogwartu? - zagadnął Ron
- Ty jeszcze pytasz? - zdziwił się Harry. - Przecież to mój dom.
- Ciekawi mnie, kto będzie uczył obrony przed czarną magią... - zastanowiła się Ginny
- Taak, mnie też...- zamyśliła się Hermiona. - Mam nadzieję, że nie ktoś taki, jak Umbridge.
- Ani Lockhart. - dodał Ron
- Ani ktoś kto ma z tyłu głowy Voldemorta - dorzucił Harry.
Wszyscy najpierw się wzdrygnęli, a potem wybuchnęli śmiechem. Rozmawiali tak cały dzień. Spędzali wspólnie dużo czasu, grając w eksplodującego durnia, szachy czarodziejów i gargulki. To będą wspaniałe wakacje.


                                                                 *  *  *


Obudził  się w dzień swoich szesnastych urodzin. Było bardzo wcześnie. Chciał zasnąć, ale nie mógł. Był za bardzo przejęty tym wszystkim. Ale, o dziwo, kiedy spojrzał na łóżko Rona, zobaczył, że jest puste. Ron tak wcześnie wstał? Przecież była dopiero szósta rano! No ale cóż,warto wstać, ubrać się, i iść na śniadanie. Jak pomyślał, tak też zrobił. Ubrał dzisiaj zieloną bluzkę i jeansy.



Zszedł na dół na śniadanie. Doznał szoku.
- Niespodzianka!
No tego to się zupełnie nie spodziewał. o szóstej rano przyjęcie - niespodzianka? Wesleyowie są niewiarygodni, pomyślał, i uśmiechnął się szeroko.
- Wszystkiego najlepszego, Harry! - powitali go chórem Ginny, Ron, Hermiona, Fred i George. Chwilę później wszyscy już go ściskali.
- Harry, zobacz, kto przybył na przyjęcie! - powiedziała uradowana pani Weasley, uwalniając go ze swoich objęć.
Spojrzał we wskazanym przez nią kierunku. Lupin, Szlonooki, Tonks, Kinksley i Mundungus. Powitali go promiennym uśmiechem i uściskali mu dłoń, wraz z panem Weasleyem.
Kuchnia Nory przystrojona była konfetti pomysłu Freda i George'a: kiedy się je wystrzeliło, wydobywał się z nich głos, który mówił : niespodzianka, a potem strzelał czekoladowymi żabami. Na samym środku kuchni wywieszony był napis: WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, HARRY!!!
Na stole było dużo przeróżnych potraw: cała miska pasztecików dyniowych, po trzy dzbany kremowego piwa i soku z dyni, dwie butelki Ognistej Whiskey, duży, czekoladowy tort, szarlotka, tarta z wątróbką i dużo innych potraw.
Usiedli przy stole i zaczęli jeść. Harry nie mógł uwierzyć, że zrobili to wszystko dla niego. Ani się obejrzał, była już szesnasta. Zobaczył, że Fred i George rozmawiają w kącie z Mundungusem i podszedł do nich.
-...tak, to całkiem rozsądna cena...
-...może i tak, ale za mało tych kapeluszy...
-...a ile ty byś chciał, co? Ewentualnie...
Fred urwał, gdy zobaczył, że Harry się do nich zbliża.
- Spokojnie, gadajcie dalej, nikomu nie powiem. - Zapewnił go Harry. - Chociaż...  Może przerwiecie swoją... ee... ,,transakcję” bo wasza mama patrzy się w naszą stronę - dodał, zobaczywszy spojrzenie pani Weasley.
- Tak, to dobry pomysł - rzekł ucieszony George. - Mundungusie, sprzedajemy trzy Kapelusze Obronne i pięć opakowań Peruwiańskiego Proszku Natychmiastowej Ciemności za dwanaście galeonów. Stoi?
- Dobra - mruknął, wyraźnie nieucieszony, dając im pieniądze. - Dawajcie.
Fred z uśmiechem podał mu kapelusze, a George proszek.
- Dzięki, Harry! - zawołali za nim bliźniacy, kiedy oddalał się do stołu.
Zobaczył, jak Hermiona i Ginny śmieją się razem z Tonks, kiedy ta zmienia teatralnie swoje nosy.
- Tonks, zrób teraz prosiaka! - zażyczyła sobie Ginny.
Teraz nos Tonks przemieniał się z końskiego w świński.
- O już wiem! Teraz kaczy!
Tonks spełniła życzenie Hermiony w połowie, bo ktoś zapukał do drzwi.
- Spodziewamy się kogoś, Molly? - zapytał pan Weasley.
- Nie przypominam sobie, Arturze! Pójdę otworzyć!
Poszedł za panią Weasley, podobnie jak wszyscy. Otworzyła drzwi, a jego zamurowało.
- Bardzo się spóźniłem? - zapytał przybysz.
W drzwiach stał Syriusz.

_____________________________________________

I jak się podoba nowy rozdział? Spokojnie, w następnym wszystko będzie wytłumaczone! Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale miałam zepsuty internet. Dopiero dzisiaj został naprawiony. Nadal czekam na imiona dzieci Dursleyów!
Nie wiem kiedy pojawi się kolejna notka, ale wiem, że nie potrwa to dłużej niż tydzień (o ile nie zepsuje mi się internet)
Do zobaczenia!  



19 komentarzy:

  1. Nie przepadam za Harrym ale jeśli mam być szczera to blog jest fantastyczny ! Widać ,ze jesteś ogromną fanką HP Pozdrawiam tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również nie interesuję się Harrym Potterem, ale widać, że ty na prawdę dużo wiesz. Dobrze, że piszesz takie długie opowiadania, ode mnie za to wielki plus. Śliczny blog, szablon jest piękny. Dobrze, że już wróciłaś. Ciekawe co będzie dalej, będę wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Harry'ego, przeczytałabym to do końca, ale niestety nie mam na razie zbyt wiele czasu, ale.. Emma jak zwykle piękna <3 Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie interesuję się Harrym Potterem,jednak widać,że ty to lubisz.Jak mam być szczera to blog jest świetny.Masz bardzo fajny szablon,i za to duuuży plus.Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej.Świetnie,że twoje opowiadania są takie długie .
    Pozdrawiam i szczęścia w pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne opowiadanie
    masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę świetnie piszesz , bardzo lubię HP , świetnie ci idzie , powodzenia w pisaniu będę odwiedzać ! : )

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć Pati,

    Fabuła i stylistyka, jak dla mnie, rewelacyjna.
    Proszę tylko o poprawienie drobnych błedów, a mianowicie wyrażenia "z kąt" zastąpić poprawnym skąd (w akapicie zaczynajacym się od słów:
    Ron, co jest?-Zapytał Harry itd).

    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam na kolejne notki.

    BTW: Od kilku tygodni jestem Twoim fanem:-).
    Narka

    OdpowiedzUsuń
  8. hej
    chciałam poinformować Cię, że zostałaś przeze mnie nominowana. ;) Więcej informacji znajdziesz na moim blogu. Jeśli nie wiesz dokładnie na czym to polega napisz: paznokcie.wazna.sprawa@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę świetny blog. Zapowiada się ciekawie, świetna fabuła. Gdyby nie komentarz wyżej, nawet bym się nie zorientowała, że są tam jakiekolwiek błędy ; D Popraw stylistykę i wszystko będzie super.

    moj-maly-manhattan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Heej, ogólnie to średnio lubię parring Harry'ego i Hermiony, ale Twój blog jest extra! Czuję się jakbym czytała dzieło Rowling, na serio :D Pisz dalej i nie poddawaj się :D "Co ma być to będzie, a jak już będzie to trzeba się z tym zmierzyć" :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz naprawdę świetny blog i lekki styl pisania, niestety ja tak bardzo nie lubię paringu Harry/Hermiona :( Przepraszam, po prostu to jest dla mnie niesamowita przyjaźń, bez wątku miłosnego.
    Przy okazji, piękny nagłówek :)
    Zapraszam na bloga poświęcony tylko Hermionie :)

    http://hermionegrangerstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. ale ty fajnie piszesz * _ * obserwuję oczywiście i zapraszam do siebie kicia * :

    OdpowiedzUsuń
  13. Nice ! kocham Harrego ! taki fajny , tajemniczy nastrój :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę świetnie, uwielbiam Pottera ;)


    styleeworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń


  15. Zwiastun twojego bloga gotowy! Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dlaczego Ron i Ginny tak szybko ich zaakceptowali? Nie powinni, miałam nadzieję na choć trochę zamieszania! Za to widzę mniej błędów, tu plus.
    A i nie skacz tak z perspektywą, to denerwujące i kompletnie niepotrzebne.

    http://harrymione-diary.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Trafiłam na twojego bloga przez przypadek i nie mogłam się powstrzymać. Muszę to skomentować. O matko! O matko! O matko! Jak mozna przerwac w takim momencie?? Łapa żyje! Hurra!!!
    Petunia w ciąży? Ona z Dursleyem? To w ogóle jest dozwolone?? Jeszcze bliźniaki. Merlinie!
    Mam propozycję imion : Ksawier i Amanda. (Musze ograniczyć Disneya)
    Nie moge doczekac się NN.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny blog ! ;3

    obserwujemy ? http://zakupoholicyznadulicy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Naprawdę interesujący blog. Nie byłam zaskoczona miłością Harry'ego i Hermiony. Uczucie to jednak przedstawiłaś w interesujący sposób i z pewnością czekam na więcej!
    P.S. Szczęka mi opadła, jak przeczytałam o Syriuszu:)
    P.P.S Dzięki za odpowiedź na onecie i zgodnie z umową czekam na kom. :)

    OdpowiedzUsuń

Proszę NIE SPAMOWAĆ w komentarzach! Od tego jest specjalna zakładka! Jeśli w komentarzu będzie SPAM, zostanie on USUNIĘTY!

Obserwatorzy

.